JANÓW
Z MOJEJ PERSPEKTYWY
SZKLARNIE
Jeszcze niedawno jakbyśmy zapytali mieszkańców Łodzi gdzie znajduje się Janów, część by nie wiedziała a część by powiedziała, że tam gdzie uprawia się ogórki.
To właśnie tu znajduje się 12 hektarów pod szkłem i do niedawna największy producent ogórków długich w Polsce.
Właśnie z tego w mojej opinii jest znany Janów- z ogromnych połaci szklarniowych we wschodniej części Łodzi, na Widzewie – Wschodzie.
Do niedawna ogórki z Janowa były szczelnie zapakowane pojedynczo w folię- całe szczęście się to zmieniło i folia nie już nieodzownym elementem ogórka.
II WOJNA ŚWIATOWA
Do dzisiaj można na Janowie spotkać pozostałości z II wojny światowej, głównie od strony północnej torów PKP.
Pamiętam z lat 80. XX w., że jako dzieci chodziliśmy do Zakładu Naprawy Taboru gdzie szukaliśmy w wagonach towarowych karbidu, z którego później strzelaliśmy plując na niego do metalowej puszki.
Przy Zakładzie stał wagon bydlęcy, który służył za przystanek PKP dla pracowników kolei.
Zarówno przystanku jak i Zakładu Naprawy Taboru już nie ma. Hala i większość budynków zostały wyburzone w 2016 roku, zostały się jedynie resztki budynków administracyjnych.
SCHRONY NA JANOWIE
Od strony pólnocnej torów PKP znajdują się dwa schrony, a mówiąc dokładniej szczeliny przeciwlotnicze z II wojny światowej wybudowane przez Niemców podczas II wojny światowej.
Jeden ze schronów znajduje się na terenie wyburzonego Zakładu Naprawy Taboru.
Drugi znajduje się bardziej na wschód, znany jako „schron przy Kosodrzewiny”.
Klikając na zdjęcie poniżej poznasz szerzej ich historię i położenie.
Kolejnym świadectwem II wojny światowej jest nieczynna obecnie górka rozrządowa.
Pamiętam, że współczułem mieszkającym bliżej dworca Łódź Widzew, bo hałas uderzenia staczanych wagonów z górki rozrządowej był na cały Widzew.
Górka rozrządowa dla stacji Łódź Widzew, została wybudowana przez Dyrekcję Kolei Rzeszy w ramach planu Otto. W ramach tego planu, na Stacji Widzew wydłużono tory stacyjne i zwiększono ich ilość, wybudowano nowe nastawnie i sygnalizację. Wybudowano również górkę rozrządową z żelbetowym kozłem oporowym na jej końcu, dwoma sygnalizatorami rozrządowymi i małym ceglanym budynkiem przy początkowym sygnalizatorze. Budowa prawdopodobnie rozpoczęła się jeszcze w 1941 roku. Budowa górki wymusiła przesunięcie drogi którą kiedyś biegła wzdłuż torów. Nowa droga powstała kilkadziesiąt metrów na północ, obecnie droga ta zwana jest ulicą Kosodrzewiny. Budowa górki zakończyła się w 1942 roku. Tory z górki rozebrano w 1989 roku, w późniejszym okresie wysadzono kozioł oporowy na jej końcu.
Moje spojrzenie na Janów zmieniło się w roku 2016, kiedy napisał do mnie Sebastian Szymalak, mieszkaniec Widzewa z pytaniem co zrobić z cmentarzem ewangelickim z XIX w. który znajduje się niedaleko jego bloku, na Janowie.
Nie zdziwiło mnie, że do mnie napisał w sprawie cmentarza z poradą co robić, ponieważ kilka lat wcześniej zabiegałem o uporządkowanie i wpisanie na listę zabytków cmentarza ewangelicko – augsburskiego z XIX w. na Olechowie przy ul. Zakładowej.



Zdziwiła mnie lokalizacja jaką podał – Janów, przy ul. Augustów.
Początkowo pomyślałem, że pomylił cmentarze, z tym na Olechowie na ul. Zakładowej, albo z cmentarzem który był w miejscu obecnej elektrociepłowni EC-4.
Umówiłem się z Sebastianem przy stacji paliw na rogu ul. Rokicińskiej i Augustów, by zobaczyć o czym mówi.
Zaprowadził mnie w głąb zakładów, za stację benzynową. Po chwili ukazał się jedyny zielony zakątek na tym terenie. W części parkowały samochody, a wysokie drzewa oplatał bluszcz.
Weszliśmy do środka i Sebastian wskazał na kilka tablic nagrobnych i obrzeży.
Na wszystkich były daty z XIX w., teksty na tablicach w języku niemieckim, napisane “gotykiem”.

I wtedy już wiedziałem, że jest to miejsce wyjątkowe, nieznane i tajemnicze.
Skryte za zakładami przemysłowymi, bez dostępu osób postronnych. Na terenie zamykanym przez właściciela,
broniącego dostępu do zabytku.
Z jednej strony widziałem cmentarz z XIX w. z tablicami nagrobnymi, a z drugiej strony zawłaszczany ten sam cmentarz
na parking.
Od tego czasu inaczej spojrzałem na swoją okolicę i naszła mnie refleksja, że żyjąc tak blisko zabytkowego miejsca nie wiedziałem o nim.
Kilka tygodni później poszedłem ponownie na cmentarz zrobić kilka zdjęć i zobaczyłem, że zawłaszczanie cmentarza postępuje. Parking się powiększył, stanęły garaże, w innej części spychacze zepchnęły ziemię, prowadzone były prace budowlane.
Pomyślałem, że nie tak powinno wyglądać to miejsce.
Postanowiłem coś z tym zrobić, ale o tym przeczytacie już w sekcji BLOG
TABLICZKI KIERUJĄCE NA CMENTARZ- STORY
Jednym z elementów realizacji stypendium jest informacja w formie tabliczek zawieszonych przy drodze kierujących na cmentarz, w tym wypadku przy ul. Rokicińskiej i ul. Augustów. Chodzi o tabliczki zgodne z System Informacji Miejskiej w Łodzi - obszar Olechów 16. Są to...
WIZYTA U HORSTA I MŁYN PRZY ROKICIŃSKIEJ
Od Andrzeja Brauna, społecznika, który opiekuje się cmentarzem w Bukowcu, dowiedziałem się, że w okolicy Łodzi mieszka osoba, która wie dużo o cmentarzu ewangelicko - augsburskim z XIX w. na Olechowie, a bardzo prawdopodobne, że coś może wiedzieć o cmentarzu na...
URZĄD MIASTA PISZE DO EWANGELIKÓW- WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO ŚW. MATEUSZA
Foto: https://lodz.travel/ W związku z tym, że wysłane wcześniej pisma do Parafii Ewangelicko- Augsburskiej św. Mateusza w Łodzi nie przyniosły żadnych czynności i zainteresowania w sprawie cmentarza na Janowie, 21.04.2022 r. postanowiłem napisać pismo do...
MŁYN NA ROKICIŃSKIEJ
Poszukiwania historii miejsca to nieustające dowiadywanie się nowych, dotąd nieznanych rzeczy o miejscach i ludziach, którzy tworzyli w przeszłości Łódź.
Jedna z takich historii, to historia młyna, którego historia jest owiana tajemnicą, a która miała wpływ na Widzew do II wojny światowej.

O tym miejscu nie wiedziałem, choć setki razy przejeżdżałem obok, gdyż pracowałem niedaleko wiele lat.
Tym bardziej miejsce to mnie zainteresowało i zaintrygowało.
O młynie przy ul. Rokicińskiej 139 w Łodzi dowiedziałem się od Pana Włodzimierza Mazuchowskiego, z którym skontaktowałem się w ramach pracy prowadzonej w związku ze stypendium artystycznym.
Informacji o młynie na ul. Rokicińskiej w Łodzi na Janowie udzielił mi kolarz z Łodzi- Jan Ściborek.
Urodził się i mieszkał całe życie w domu przy ul Wałowej (przy Tesco).
Opowiadał mi jak młynarz Urlich pomagał ludziom potrzebującym w czasie okupacji w tym Polakom.
Jak weszli Rosjanie ktoś go podkablował że to Niemiec, ale pamiętający o nim Polacy ukryli Jego i rodzinę.
Jak się wszystko unormowało to wyjechali do Niemiec. Mam prawo mu wierzyć bo mieszkał w tej okolicy.

Foto: Leksykon Bohdana Tuszyńskiego
Jan Ściborek – bardzo ciekawa postać która wpisała się w historię Łodzi i łódzkiego kolarstwa.
Był wychowankiem ŁKSu, zawodnikiem Społem Łódź.
W 1961 wywalczył brązowy medal w torowym wyścigu na 50 km. Największe sukcesy odniósł w 1962, zdobywając złote medale mistrzostw Polski w szosowym wyścigu drużynowym na 100 km i torowym wyścigu drużynowym na 4000 m na dochodzenie, brązowe medale mistrzostw Polski w indywidualnym wyścigu szosowym ze startu wspólnego i w przełajach.
Zajął także trzecie miejsce w Wyścigu dookoła Egiptu.
Młyn szacuje się na okres międzywojenny, dokładnej daty nie poznałem.
Obiekt ten nie jest wpisany ani do ewidencji ani do rejestru zabytków.